Jak Ci się mieszka w nowym domu?
Cudownie! Miałem duże szczęście w kwestii firmy wykończeniowej, bo gdyby nie porządny majster, budynek nadal byłby w stanie surowym. To będzie moje drugie mieszkanie – nie domek letniskowy, ale miejsce, gdzie mogę odpocząć od zgiełku miasta również w zimie.
Jak opisałbyś dominujący styl wnętrza?
Początkowo stawiałem na „kontrolowany minimalizm”, który w ciągu kilku dni wymknął się spod kontroli. Nadal staram się przestrzegać kilku zasad – na ścianach tylko zdjęcia kolegów i koleżanek po fachu umieszczone w identycznych aluminiowych ramach. Żadnych obrazów – te zostały w stolicy. Funkcjonalne meble, podobne lub nawet takie same jak te praskie. Ponadczasowy design, gdzie forma jest czasem ważniejsza od funkcji.
Trudno nie zauważyć, że kochasz kultowe meble i przedmioty. Jaki element wystroju święci triumfy w nowym domu?
Mam słabość do stołu Gazzda z Bonami. To mój pierwszy, porządny duży stół. Można przy nim jeść i pracować. Do tego bujany fotel Voido zaprojektowany przez Rona Arada pod banderą marki Magis (właściwie to bardziej dekoracja niż fotel). No i żyrandol Skydro Artemide, taki posąg zwisający z sufitu. Dużo tego jest!
Jaki musi być dom, żebyś dobrze się w nim czuł?
Przede wszystkim musi być wygodny. A jeśli jest do tego piękny, to już nic mi więcej nie potrzeba. Lubię światło – to dzienne, jak i sztuczne. Dużo lamp, wielkie okna. Designerskie przedmioty, dobry telewizor Samsung, głośniki Bang & Olufsen i wiem, że jestem u siebie.