Wprowadziłam się do męża kilka lat temu i od tamtej pory nie było dnia, żebym czegoś nie zmieniła. A ponieważ jestem pod tym względem niereformowalna, nasze mieszkanie prawdopodobnie nigdy nie będzie skończone.
Główną paletę kolorów w strefie dziennej tworzą odcienie szarości i beżu.
Poduszek nigdy dość. To szybki i prosty sposób na odmianę wnętrza.
W mieszkaniu pierwotnie była kuchnia w kształcie litery L, jednak trudno ją dobrze zaprojektować. Ze względu na organizację, bardziej praktyczne są wysuwane szuflady. Wiedziałam więc, że muszę namówić męża na wyspę, która połączy kuchnię z salonem.
Wszyscy martwili się, że wyspa zabierze przestrzeń, ale efekt jest wręcz przeciwny. Wnętrze wydaje się bardziej przestronne, jaśniejsze i eleganckie. Tak więc zdziałała cuda w ciemnym i niezbyt dużym pomieszczeniu. Nie bałabym się więc wyspy nawet w mniejszej kuchni.
Wyspa kuchenna dzieli przestrzeń na różne strefy funkcjonalne, a także sprawia, że wnętrze wygląda na bardziej przestronne.
Białą kuchnię uzupełniają drewniane elementy i rośliny wbudowane w wyspę.
Różne organizery, pudełka i kosze pomagają utrzymać porządek.
Brak światła. Na szczęście biała farba na ścianach, jasnoszara kuchnia z białym blatem i jasna sofa pomogły rozjaśnić wnętrze.
Lubię łączyć i dopasowywać krzesła. Jestem też fanką białej pościeli i dekoracyjnych poduszek. Muszę się powstrzymywać przed kupowaniem nowych. Mąż nie pochwala mojej poduszkowej obsesji, ale na szczęście czasem nawet nie zauważa, że dodałam kolejną.
Podstawę salonu stanowią przede wszystkim elementy o prostych kształtach i materiałach.
Komoda przykuwa wzrok designem w styli mid-century.
Paleta kolorów w sypialni to ponownie głównie biel i stonowane odcienie szarości i beżu.
Moje małe ukochane pudełka z Tajlandii i wszystkie poduszki oczywiście.
Określiłabym go jako nowoczesny, uzupełniony o zróżnicowane stylistycznie elementy. Ale jeszcze pięć lat temu byłam dużo bardziej dzika, jeśli chodzi o zmiany w wystroju wnętrz.
Z wiekiem jednak stwierdziłam, że im prościej, tym lepiej. Praktyczniej jest kupić meble w neutralnych odcieniach i urządzić sobie feerię barw w dodatkach. Teraz jestem dużo bardziej subtelna. Potrzebuję spokoju, a przygaszone i neutralne odcienie to zapewniają.
Sypialnia nie wymaga zbędnych dekoracji. Wystarczy elegancka lampa, budzik i oczywiście... poduszki.
Komoda służy teraz również jako przewijak dla dziecka.
Kosz Mojżesza jest lekki, więc można go łatwo przenosić między pokojami.
Neutrale i stonowane to świetny pomysł także w kwestii akcesoriów dla dzieci.
Nie mogłabym się obejść bez schowków i organizerów. Niestety, moje poczucie porządku jest w porządku tylko do momentu, kiedy zaczynam znowu wszystko układać i wtedy mąż potrzebuje nowego podręcznika do naszego mieszkania. (śmiech)
Mamy pokój dla dziecka, ale jak na razie używamy go bardzo rzadko. Centrum wszystkich wydarzeń stanowi salon z aneksem kuchennym. Znad wyspy kuchennej obserwuję, jak mój mąż bawi się z dzieckiem. To piękne. Dlatego teraz kupiłabym dużo mniejszą sofę do salonu, żeby zmieścić w nim również miejsce do zabawy.
Pokój dla chłopca nie musi być cały na niebiesko. Gabriela urządziła go w neutralnych barwach i rozjaśniła dodatkami w stonowanych kolorach pomarańczowym i zielonym.
Cóż, zawsze robiłabym rzeczy inaczej. Na przykład pokój naszego malucha. Nadal nie jestem pewna tej kwestii. Pokoju, nie malucha! (śmiech) Ale to prawda, że jestem niezwykle zadowolona z kuchni. Jest praktyczna i nic bym w niej teraz nie zmieniła, co jak na mnie jest prawdziwym cudem.
Od mojej siostry i siostrzenicy, które obie mają świetny gust i oko zarówno do całości, jak i do szczegółów. Bardzo nie lubię się do tego przyznawać, ale zaglądam na Pinterest po inspiracje. To tam znajduję takie perełki jak hiacynty w szklanych słoikach, które są jedną z moich ulubionych dekoracji świątecznych.
Łóżko dziecięce w kształcie domku jako kryjówka oraz przytulna i kreatywna przestrzeń.
Różnorodne zabawki pomogą dziecku rozwijać zdolności psychomotoryczne.
Kącik do pracy jest również częścią pokoju dziecka.
Obrazy i kilka dekoracji sprawiają, że minimalistyczna przestrzeń do pracy jest bardziej przytulna.
W kuchni, bo to tam odbywają się najważniejsze rozmowy.
Podróżowanie to moja miłość, więc w naszym domu mamy kilka akcesoriów z Bali, Gabonu i Serbii. I krążek hokejowy z olimpiady w Chinach. Ale jest schowany, bo nigdzie nie pasuje.
Lubię połączenie starych i nowych elementów, to ożywia wnętrze. Podziwiam, gdy ktoś potrafi tak łączyć rzeczy. Ja niestety nie jestem w tym ekspertem, ale pomalowałam stare drzwi na zielono, a stare płytki łazienkowe na biało. Czy to się liczy?
Naturalne materiały ocieplają czarno-białą łazienkę.
Gabriela rozjaśniła pomieszczenie malując płytki na biało.
Marzy mi się duże okna i patio. Na co i tak nie zgodziliby się konserwatorzy zabytków, więc na szczęście nieograniczony budżet nie jest mi w ogóle potrzebny.
Najważniejsza jest zawsze wygodna sofa. Z co najmniej pięcioma poduszkami.
Przemalowanie drzwi na miętową zieleń dodało przedpokojowi uroku.
W przedpokoju znajduje się lustro, które pomaga wizualnie powiększyć ciasną przestrzeń.
Nie mebluj wszystkiego na raz, ale stopniowo. To daje więcej radości. I pozwól sobie kierować się sercem i potrzebami wszystkich domowników. Krótko mówiąc – umebluj dom tak, by odzwierciedlał osobowość, a nie aktualne trendy.