Są na świecie tacy ratownicy, który w ciągu jednego dnia ratują więcej osób, niż mają palców u rąk. Są też tacy, którzy cały dzień tylko wylegują się na słońcu. Jeśli w jakimś miejscu nie można pływać, nie można też się topić, to chyba jasne. Jeden z tych ratowników całymi dniami opala się w Pindondirowie. Podobno był marynarzem i wie jak mokry jest ocean. To niepotwierdzona informacja, bo Paul z nikim nie rozmawia.
Co to właściwie za miasteczko - ten Pindondirów? Żeby je odwiedzić, trzeba iść cały czas prosto, wspiąć się na siedem gór i przepłynąć siedem rzek. Przy siódmej rzece leży piękne miasto, a tysiąc kroków za nim - niewielka wioska. Przy wiosce rozciąga się pole owsa, w którym znajdziesz małą mysią norkę. Wystarczy w nią zajrzeć, żeby zobaczyć miasteczko Pinďondírov - bo tak brzmi jego oryginalna nazwa - w całej okazałości. Przejdź się jego uliczkami i poznaj sympatycznych, choć nieco zrzędliwych mieszkańców miasteczka stworzonego przez czeską ilustratorkę Michaelę Machotovą.