Jeśli ktoś powiedziałby, że ten detektyw złapie każdego złoczyńcę i nie pozwoli uciec żadnemu rzezimieszkowi, kłamałby jak z nut. Co prawda ma dość długi nos, ale węch? Od lat przytępiony przez katar. Miewa problemy ze znalezieniem własnego mieszkania. Całe szczęście, że w Pindondirowie prawie nic się nie dzieje... Wszyscy są po prostu zbyt leniwi, żeby popełnić jakiekolwiek przestępstwo.
Co to właściwie za miasteczko - ten Pindondirów? Żeby je odwiedzić, trzeba iść cały czas prosto, wspiąć się na siedem gór i przepłynąć siedem rzek. Przy siódmej rzece leży piękne miasto, a tysiąc kroków za nim - niewielka wioska. Przy wiosce rozciąga się pole owsa, w którym znajdziesz małą mysią norkę. Wystarczy w nią zajrzeć, żeby zobaczyć miasteczko Pinďondírov - bo tak brzmi jego oryginalna nazwa - w całej okazałości. Przejdź się jego uliczkami i poznaj sympatycznych, choć nieco zrzędliwych mieszkańców miasteczka stworzonego przez czeską ilustratorkę Michaelę Machotovą.